1 MAJA – ŚWIĘTO NA POKAZ

Nie ma Polaka ze starszego pokolenia, który nie pamiętałby pierwszomajowych pochodów. W czasach PRL pochody miały być symbolem jedności partii i narodu, jedności, którą władza wymuszała siłą. Święto Pracy było świętem na pokaz.

Wszystko zaczęło się w….Ameryce. Święto Pracy ustanowiła w 1889 roku II Międzynarodówka Socjalistyczna, aby upamiętnić krwawe strajki robotnicze z Chicago, odbywające się przez kilka pierwszych dni maja, 1886 roku. Robotnicy domagali się poprawy warunków pracy, przede wszystkim oczekiwali wprowadzenia ośmiogodzinnego dnia pracy.  O godziwe warunki pracy i płacy walczyło na ulicach Chicago tysiące pracowników – wśród nich także emigranci z Polski. Protest został krwawo stłumiony przez policję; od kul zginęło wielu demonstrantów.
Rodzący się wówczas ruch związkowy, bez względu na różnicę nurtów ideowych, przyjął ten dzień za swoje święto. Wyłamały się tylko Stany Zjednoczone, gdzie – zapewne w celu uniknięcia przykrych skojarzeń z chicagowską masakrą – Labour Day (Dzień Pracy) obchodzony jest w pierwszy poniedziałek września.
Pierwsze obchody Święta Pracy w wielu krajach, w tym również na terenie Polski, odbyły się już w 1890 roku. Obchody były organizowane zarówno przez lokalne związki zawodowe, jak i przez partie polityczne, które wpisały do swoich programów prawa pracownicze. Na ziemiach polskich przodowała w tym Polska Partia Socjalistyczna Józefa Piłsudskiego, zaś po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku – Związek Zawodowy Polski.
Po II wojnie światowej, w okresie PRL-u, święto 1 maja było obchodzone bardzo uroczyście. Tego dnia odbywały się pochody, wiece i zgromadzenia, w których udział często był obowiązkowy lub premiowany możliwością zakupu atrakcyjnych towarów.
A jak świętowano w Brodnicy? Pochód wyruszał zwykle kilka minut po godzinie 10, po wcześniejszym wysłuchaniu przemówienia aktualnego I sekretarza KC PZPR, nadawanego przez specjalnie w tym celu rozstawione na ulicach głośniki. Obowiązkowy przemarsz ulicami Brodnicy kończył się na Dużym Rynku.